W literaturze przedmiotu (3) pobyt chorego w szpitalu dzieli się na trzy okresy. Pierwszy okres zwany przejściowym to adaptowanie się do środowiska. Zaadaptowanie się do środowiska to drugi okres pobytu chorego w szpitalu. Trzeci okres rozpoczyna się przygotowaniem chorego do adaptacji w środowisku domowym lub innym. macji o powód przyjęcia do szpitala (bezpośrednia przyczyna hospitalizacji, diagnoza lekarska, który pobyt w szpitalu psychiatrycznym, średni okres remisji, uregulowania prawne - przyjęcie za zgodą czy brak zgody na hospitalizację). Pytania formułowano w sposób jasny i prosty (uni-kano słownictwa zawodowego), a ich treść dotyczyła – Uczono i motywowano chorą do wykonywania ćwiczeń wzmacniających mięśnie twarzy i warg. – Zorganizowano zajęcia z logopedą. – Zwracano się do chorej twarzą w twarz i komunikowano się spokojnym tonem głosu. Unikano roz-proszenia uwagi przez inne czynności, np. oglądanie telewizji. Diagnoza pielęgniarska 6 Dializa otrzewnowa to metoda leczenia nerkozastępczego, w której do oczyszczania krwi ze zbędnych substancji oraz nadmiaru wody wykorzystuje się jamę brzuszną chorego, która jest wyścielona otrzewną. Otrzewna to bardzo cienka błona pokrywająca od wewnątrz ściany jamy brzusznej oraz wszystkie narządy, które się w niej znajdują. Opiekunowie chorego w szpitalu czasami muszą zapłacić VAT. Rodzice lub opiekunowie chorych muszą płacić szpitalom za swój pobyt i towarzyszenie bliskim. Szpitale ciągle nie mają jednak pewności, czy do opłat powinny doliczać VAT. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej potwierdził właśnie, że nie. 03.02.2021. Fundacja „Dr Clown” już po raz piąty organizuje ogólnopolską akcję pisania listów do pacjentów szpitali. „Wszystkiego dobrego dla chorego” to inicjatywa z okazji Światowego Dnia Chorego, który przypada 11 lutego. W Trójmieście pełne dobrej energii listy trafią do pacjentów m.in. Szpitala Morskiego w Gdyni. Dostarczane produkty nie usprawniają funkcjonowania organizmu, a czasem mogą szkodzić. Według kontroli NIK średni dzienny koszt wyżywienia w kontrolowanych szpitalach w latach 2015-2017 kształtował się na poziomie od 9,55 zł do 17,99 zł. - W placówkach prowadzących własne kuchnie średni koszt surowców użytych do przygotowania 8EwtRz5. Spis treści Skierowanie do szpitala Skierowanie do szpitala - co dalej? Skierowanie do szpitala - gdzie się zgłosić? Przyjęcie do szpitala Odmowa przyjęcia do szpitala ze skierowaniemSkierowanie do szpitala Skierowanie do szpitala może wystawić każdy lekarz mający prawo do wykonywania zawodu. Aby uzyskać skierowanie do szpitala, nie musimy szukać lekarza ubezpieczenia zdrowotnego. Pamiętajmy jednak, że to lekarz decyduje o wystawieniu skierowania do szpitala i wyłącznie od jego oceny naszego stanu zdrowia powinno zależeć, czy skierowanie otrzymamy, czy nie. Przynajmniej w teorii lekarz nie powinien wystawić skierowania do szpitala (ani żadnego innego) „na życzenie”. Wskazaniem do uzyskania skierowania do szpitala jest stan zdrowia wymagający stałej opieki lekarskiej w warunkach stacjonarnych, lub też wykonanie zabiegu albo operacji, wymagających hospitalizacji. Pacjent, który uzyska skierowanie do szpitala, może liczyć na darmowe leczenie, którego koszty pokryje NFZ. Skierowanie do szpitala - co dalej? Mam skierowanie do szpitala – co dalej? To pytanie zadaje sobie wiele osób wychodząc z gabinetu z dokumentem uprawniającym do leczenia szpitalnego. Pozostawmy na boku dywagacje i lęki związane z samym stanem zdrowia. Na inną okazję zostawmy też kwestię przygotowań medycznych, żywieniowych, mentalnych itd., które większość z nas czyni przed oddaniem się pod opiekę lekarzy w szpitalu. Skupmy się natomiast w tym miejscu na formalnościach, których należy dopełnić, zanim poddamy się hospitalizacji. Po pierwsze, musimy wiedzieć, jak długo ważne jest skierowanie do szpitala. Okazuje się, że nie precyzują tego żadne przepisy. NFZ oględnie wyjaśnia, że dopóki istnieją przesłanki do leczenia pacjenta w warunkach szpitalnych, dopóty skierowanie jest ważne. W związku z tym, że jest to wyjaśnienie nieprecyzyjne i rozmaicie interpretowane, radzimy żeby z załatwieniem sprawy nie zwlekać. Skierowanie do szpitala - gdzie się zgłosić? Ze skierowaniem w ręku udajemy się zatem do szpitala. Nasz pierwszy kontakt zazwyczaj nie będzie tożsamy z rozpoczęciem hospitalizacji. W czasie tej wizyty, po rozmowie z lekarzem z danego konkretnego oddziału, zostajemy zakwalifikowani (lub nie) na pobyt planowany, chyba że szpital jest w stanie przyjąć nas od ręki. Jeśli nie – dokonywana jest w systemie elektronicznym rejestracja, oznaczająca wpisanie na listę osób oczekujących na przyjęcie do szpitala. Co bardzo ważne - w ciągu 14 dni od momentu wpisania nas na listę, musimy dostarczyć do szpitala oryginał skierowania. W praktyce – większość z nas ma ów dokument ze sobą, zatem sprawa zostaje załatwiona „od ręki”. Musimy mieć świadomość, że jeśli z jakiś przyczyn nie dopełnimy tego obowiązku, szpital wykreśli nas z listy oczekujących. Tak samo miejsce na liście stracimy, jeśli nie stawimy się wyznaczonego dnia w izbie przyjęć (chyba że uda nam się udowodnić, iż stało się tak wskutek nadzwyczajnego zdarzenia losowego). Po rejestracji pozostaje czekać na miejsce. Czas oczekiwania na przyjęcie do szpitala różni się w zależności od miasta, szpitala, danego oddziału. Przydatnych informacji w tej materii dostarcza prowadzony przez NFZ „ogólnopolski informator o czasie oczekiwania na świadczenia medyczne”. Za jego pomocą w szybki sposób dowiemy się (warto to zrobić przed wyborem placówki), ile należy czekać na łóżko w konkretnym miejscu. Przyjęcie do szpitala Doczekaliśmy się i w końcu przychodzi moment, którego nie lubi nikt, który jednak bywa niezbędnym etapem do przejścia, jeśli mamy skutecznie zawalczyć o nasze zdrowie i życie. W zależności od szpitala, meldujemy się w izbie przyjęć, lub innym wskazanym miejscu. Przyjęcie do szpitala często odbywa się rano – pacjenci są proszeni, by stawić się na czczo. Jeśli chodzi o związane z przyjęciem do szpitala formalności, chory musi mieć ze sobą skierowanie, posiadaną dokumentację medyczną dotyczącą przedmiotowego schorzenia, a także dowód osobisty. Z praktycznych informacji – pacjent we własnym zakresie musi posiadać zapas leków, które przyjmuje na co dzień (jeśli nie są one związane z przedmiotem leczenia szpitalnego), a także przybory toaletowe, piżamę, bieliznę na zmianę i klapki. Ubranie i cenne przedmioty mogą zostać w depozycie, choć dla bezpieczeństwa lepiej powierzyć je bliskiej osobie. Odmowa przyjęcia do szpitala ze skierowaniem Pamiętajmy, że uzyskanie skierowania do szpitala nie oznacza, że hospitalizacji zostaniemy poddani z automatu. Po rozmowie kwalifikującej może się okazać, że lekarze z danego szpitala nie widzą konieczności wzięcia nas pod swoją opiekę. Mają do tego prawo – ale jak uczulał swego czasu między innymi Rzecznik Praw Pacjenta – nie dajmy się łatwo wyrzucić. W takiej sytuacji o decyzję, w której będzie zawarta odmowa przyjęcia do szpitala ze skierowaniem, poprośmy na piśmie. Dokument może posłużyć w sytuacji kierowania ewentualnych roszczeń wobec szpitala, jeśli odmowa byłaby decyzją błędną, a nasz stan zdrowia z tego powodu się pogorszył. Odmowa przyjęcia do szpitala ze skierowaniem ze względów medycznych to tylko jeden z powodów, dla których możemy być odprawieni z kwitkiem. Reszta dotyczy kwestii proceduralnych, leżących zarówno po stronie chorego, jak i szpitala. O części z nich wspomnieliśmy już wyżej. Z listy oczekujących na hospitalizację wypadamy, jeśli nie stawimy się określonego dnia w izbie przyjęć, albo też nie doniesiemy oryginału skierowania w ciągu 14 dni od rejestracji. Ale może też zdarzyć się, że z pomocy nie skorzystamy, ponieważ szpital nie ma podpisanej umowy z NFZ na dane świadczenie. Placówka powinna nam wówczas wskazać, gdzie można uzyskać niezbędną również: Ważność recepty – Ile ważna jest recepta? Ile ważne jest skierowanie do szpitala? Ile jest ważne skierowanie na badanie krwi? Ile jest ważne skierowanie do specjalisty? Oceń artykuł (liczba ocen 13) Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami na temat zdrowia i zdrowego stylu życia, zapraszamy na nasz portal ponownie! fot. Adobe Stock, zinkevych Kiedy na komórce wyświetlił mi się numer szkoły mojego syna, od razu wiedziałam, że stało się coś złego. Każda matka podświadomie boi się takiego telefonu w środku dnia. – Tomek przewrócił się na WF-ie, podejrzewamy skręcenie kostki, a nawet złamanie… – odezwała się wychowawczyni mojego syna. Zrobiło mi się zimno. – Wezwać karetkę czy przyjedzie pani po dziecko? – kontynuowała wychowawczyni. Sama mam przyjechać? Pracuję po drugiej stronie miasta i nie dysponuję samochodem. Naszym autem jeździ na co dzień mąż, który pracuje za miastem. Co mi po tym, że przyjadę do szkoły? Jak mam sama zabrać Tomaszka do szpitala z podejrzeniem złamania nogi? Autobusem?! Z drugiej jednak strony jazda karetką bez mamy będzie dla dziesięciolatka strasznym przeżyciem. „Nie mam wyjścia” – pomyślałam zrezygnowana i powiedziałam wychowawczyni, aby wezwała karetkę. – Pojadę od razu do szpitala i tam spotkam się z synem – dodałam. Minęły 2 godziny, a jego nie było – Dobrze zrobiłaś – uświadomiła mi koleżanka z pracy. – Gdybyś sama przyjechała na izbę przyjęć, tobyś musiała tam siedzieć godzinami i czekać na swoją kolej, a każdy pijaczek przywieziony karetką miałby pierwszeństwo przed twoim dzieckiem. Takie są przepisy, że pacjentów z karetki biorą w pierwszej kolejności. Nie wiedziałam o tym i przyznam, że ucieszyłam się z tej wiadomości, bo pozwalała mi odsunąć od siebie myśl, że popełniłam błąd. Na szczęście do szpitala dotarłam prawie równo z karetką wiozącą mojego syna. Zjawiłam się tam nawet pięć minut wcześniej. Tomaszek był blady i przejęty, a kiedy mnie zobaczył, od razu się rozpłakał. – To wszystko przez tego głupiego Jacka! Wpadł na mnie, kiedy graliśmy w piłkę, przewrócił mnie na podłogę i sam na mnie upadł – wychlipał. Znałam Jacka, był z niego kawał chłopaka, ważył dobre kilka kilo więcej od mojego syna. Spodziewałam się, że jeśli na niego upadł, to noga Tomaszka mogła pęknąć niczym zapałka. Faktycznie wkrótce na rentgenie potwierdziło się złamanie. Kostkę Tomaszka trzeba było unieruchomić. Lekarz od razu przekazał mi wiele zaleceń. – Syn powinien jak najmniej chodzić, a siedząc – trzymać nogę w górze, żeby nie puchła. W szpitalu można wypożyczyć kule, bo bez nich się nie obędzie przez najbliższe tygodnie. Patrzyłam na nieszczęśliwą minę Tomaszka i współczułam mu, że teraz będzie się nudził sam w domu, bez kolegów. Martwiłam się także, że będę musiała wziąć zwolnienie, aby się nim zająć, a nie bardzo mogłam to zrobić, bo w pracy akurat przybyło mi obowiązków. Spojrzałam na zegarek. Od naszego przyjazdu do szpitala minęły ponad dwie godziny. Mój mąż, którego zawiadomiłam o wypadku syna od razu, gdy wyszłam z pracy, już powinien tutaj być. Przypomniałam sobie naszą telefoniczną rozmowę sprzed dwóch godzin: Ten na noszach... to mój mąż! – Będę przy Tomku, więc nie musisz się spieszyć, ale dobrze by było, jakbyś przyjechał, żeby nas odebrać – powiedziałam. – Żartujesz? Mowy nie ma! Zaraz powiem szefowi o wypadku, na pewno nie będzie miał nic przeciwko temu, abym się zwolnił – wykrzyknął Marcin. Gdyby faktycznie wyszedł od razu z pracy, to, jak sobie obliczyłam, powinien być w szpitalu w ciągu godziny. A tymczasem zaczęła się już trzecia godzina, a Marcina ani śladu! „Pewnie był zbyt optymistycznie nastawiony, a szef wcale nie miał zamiaru tak od razu pozwolić mu wyjść – myślałam. – Ale dlaczego nie zadzwonił i mi tego nie nie powiedział?!”. Wyciągnęłam komórkę, zatelefonowałam do męża. Nie odbierał. Co wybrałam numer, a robiłam to coraz bardziej nerwowo, to włączała mi się informacja, że abonent jest niedostępny. Mężowi zdarzało się podczas pracy wyłączać telefon, ale tylko wtedy, gdy miał naprawdę ważne sprawy. „No i chyba nie zrobiłby tego w chwili, gdy wie, że na niego czekamy! – myślałam wściekła. – Mógł chociaż wysłać SMS-a, że się spóźni! Tutaj nawet nie mamy gdzie na niego spokojnie poczekać!”. Szpital położony jest w środku miasta i nie ma przed nim żadnego skwerku czy ławek. Z konieczności byłam więc zmuszona siedzieć z Tomaszkiem w izbie przyjęć i patrzeć, jak przywożą kolejnego pijaka. Moja koleżanka miała rację, to była istna plaga… Zwozili ich śmierdzących i od razu kierowali do lekarza! A tłum normalnych chorych się kłębił… „O, następny!” – pomyślałam z niesmakiem, gdy przez szpitalne drzwi wjechały nosze nakryte prześcieradłem, popychane przez rosłego pielęgniarza. „Ten to ma przynajmniej porządne buty – przebiegło mi przez myśl. – Takie same jak Marcin…”. Zapatrzyłam się na te adidasy i kiedy nosze przejeżdżały obok mnie… wykrzyknęłam: – O matko, przecież to mój mąż! Tak, to był Marcin. Okazało się, że jadąc do nas, miał wypadek. – Spieszyłem się, nie zauważyłem tego samochodu, który wyjechał z bocznej uliczki – tłumaczył się potem. W czasie wypadku stłukł mu się telefon, dlatego nie mogłam się dodzwonić. Szczęście w nieszczęściu, że uderzenie nie było silne, mąż wyszedł więc z wypadku prawie bez szwanku, tylko złamał prawą nogę. I tak przez kilka tygodni miałam w domu dwóch rekonwalescentów – obaj chodzili o kulach. Ale za to jeden przez cały ten czas zajmował się drugim, więc się nie nudzili. Czytaj także:„Byliśmy kochankami, a ona teraz bierze ślub z moim wujkiem. Staruszek nie zna wstydliwej tajemnicy swojej narzeczonej”„Gdy teściowa trafiła do szpitala, teść był zrozpaczony. Pojechałam się nim zająć i… wylądowałam z nim w łóżku!”„Siostra ze szwagrem cieszyli się, że ciotka sfinansuje im budowę domu. Nie spodziewali się, że nie zrobi tego za darmo” Wróć do listy porad Gdy z czyimś zdrowiem dzieje się coś bardzo złego - szuka się specjalistycznej pomocy medycznej. Niekiedy można ją otrzymać w domu, niekiedy zaś niezbędna jest hospitalizacja. I choć prawdą jest, że medycyna wciąż zdobywa nowe szczyty i zwiększają się możliwości skutecznego leczenia, to jednak czasem lekarze muszą skapitulować. Niezależnie, czy śmierć pojawia się po długiej walce o zdrowie czy nagle - niemal zawsze odbierana jest jako porażka, a przez Rodzinę Zmarłego jako dramat. Warto więc wiedzieć: co robić w przypadku, gdy nasz Bliski umrze w szpitalu? Pierwsze chwile po śmierci Śmierć pacjenta w szpitalu w pierwszej kolejności zgłaszana jest lekarzowi leczącemu lub dyżurnemu przez osobę wskazaną jako odpowiedzialna za tego typu zgłoszenia (może to być np. dyżurna pielęgniarka). Lekarz przeprowadza oględziny, stwierdza zgon, ustala możliwie jego przyczynę, następnie zaś wystawia kartę zgonu. Jeśli wskazana zostaje konieczność wykonania sekcji zwłok - przyczyna zgonu zostaje stwierdzona na podstawie tej procedury. Następnie pielęgniarka sporządza kartę skierowania zwłok do chłodni, do której mogą zostać one przewiezione nie wcześniej, niż po upływie 2 godzin od momentu zgonu, zanotowanego w dokumentacji. Do tego czasu ciało zmarłego powinno przebywać w specjalnym pomieszczeniu przeznaczonym do tego rodzaju czasowego przebywania. Jeśli takiego pomieszczenia brak - miejsce w którym umieszcza się tymczasowo ciało zmarłego, powinno spełniać wymóg zachowania godności osoby zmarłej. Na dłoni lub na stopie zmarłego zostaje umieszczony identyfikator. Powiadomienie o zgonie Po stwierdzeniu zgonu przez lekarza - osoba do tego upoważniona (najczęściej jest to lekarz dyżurny i/lub pielęgniarka dyżurna) zobowiązane są do powiadomienia osoby lub instytucji wskazanej przez osobę zmarłą jeszcze za życia bądź będącą taką z urzędu jako właściwą do powiadomienia. Mogą to być osoby fizyczne (krewni, powinowaci lub też np. przyjaciel lub sąsiadka). W przypadku pacjentów małoletnich lub ubezwłasnowolnionych jest to przedstawiciel ustawowy (rodzice lub opiekun prawny). W przypadku instytucji, które są powiadamiane, to głównie są to placówki pomocy społecznej - w tym DPS - w których osoba zmarła przebywała zanim przyjęto ją do szpitala. Śmierć w szpitalu - dalsze procedury Pamiętając, że prawo do pochowania osoby zmarłej mają przede wszystkim współmałżonek, krewni zstępni i wstępni, a także boczni do czwartego stopnia pokrewieństwa oraz powinowaci w linii prostej do pierwszego stopnia pokrewieństwa - zaś w przypadku osób zasłużonych wobec państwa i społeczeństwa takie prawo mają organy państwowe, instytucje i organizacje społeczne, natomiast w przypadku żołnierzy służby czynnej właściwe organy państwowe - należy przedsięwziąć odpowiednie kroki w celu organizacji pochówku. W pierwszej kolejności osoba odpowiedzialna za przygotowanie pogrzebu (w większości przypadków jest to ktoś z rodziny) udaje się do szpitala po odbiór karty zgonu oraz rzeczy osobistych osoby zmarłej. Następnie, będąc już w posiadaniu karty zgonu, należy skontaktować się z zakładem pogrzebowym w celu ustalenia szczegółów uroczystości pogrzebowych. Należy pamiętać, że czas przechowywania ciała w chłodni szpitalnej najczęściej - poza szczególnymi przypadkami - nie powinien przekraczać 72 godzin. Przed wydaniem ciała osobie do tego uprawionej następuje jego identyfikacja. Ciało osoby Zmarłej - w myśl przepisów - musi być umyte i okryte, natomiast jego ubraniem do pochówku zajmuje się rodzina lub też wyznaczony przez nią zakład pogrzebowy. Takie są standardowe procedury związane ze śmiercią w szpitalu. Wszelkie niejasności, zapytania czy wątpliwości z pewnością wyjaśnią dokładnie pracownicy zakładu pogrzebowego. Oni też, na życzenie Rodziny Zmarłego, mogą zająć się przeprowadzeniem koniecznych w tego typu sytuacjach procedur. Zobacz również: 🡆 Jak znaleźć Zmarłego? Pilne! PILNE❗️Kilka dni na ratunek dla śmiertelnie chorego dziecka! Pomocy! Wpłać wysyłając SMS Numer 75365 Treść 0201897 Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT) Wyślij SMS teraz Cel zbiórki: operacja, leczenie malformacji tętniczo-żylnej i pobyt w Barcelonie Malformacja tętniczo-żylna Rozpoczęcie: 5 Maja 2022 Zakończenie: 14 Września 2022 Aktualizacje 04 lipca 2022, 14:47 ❗️Jesteśmy w szpitalu, przed synkiem operacja - trwa walka o życie! Ciągle jesteśmy w szpitalu. Praktycznie z niego nie wychodzimy... Nikita ma serię badań. Zrobiono szczegółowy rezonans, lekarze oceniają jego stan, żeby jak najlepiej przygotować synka do operacji. Bardzo się martwię o zdrowie i życie synka, choć wiem, że dzięki Wam jest w najlepszych rękach... Czekamy na to, aż lekarze wyznaczą termin operacji. Wiem, że najgorsze jeszcze przed nami. Operacja będzie trudna, ale jest konieczna, żeby synek żył... Dostaliśmy kosztorys ze szpitala, będziemy musieli zostać tu ponad miesiąc... To oznacza kolejne koszty w postaci zakwaterowania. Kwota wzrasta, wzrósł też mój strach... Wiem jednak, że muszę zrobić wszystko, by uratować moje dziecko. Bardzo dziękuję za Twoją pomoc. To, że tu jesteśmy, że mój synek ma szansę na życie, jest możliwe dzięki Tobie. I proszę, jak tylko może prosić ojciec - jeśli tylko chcesz i możesz, bądź z nami dalej, walczymy... Aleksander, tata Opis zbiórki PILNE! Operacja Nikity już za kilka dni! Ten malutki chłopczyk jest śmiertelnie chory, a jego historia jest wyjątkowa dramatyczna... Razem z rodzicami musiał uciekać z pogrążonej w wojnie ojczyzny! Błagamy o pomoc! Operacja już 13 czerwca! Od kilku miesięcy żyjemy w koszmarze, z którego nie sposób się obudzić... Najpierw jak grom z jasnego nieba spadła na nas wieść o śmiertelnej chorobie synka. Wypłakaliśmy morze łez... Potem, gdy pełni strachu i obaw o życie ukochanego dziecka przygotowaliśmy się do jego operacji, w naszym kraju wybuchła wojna. Do naszej wsi wjechały rosyjskie czołgi... Rozpętało się piekło... W horror, który tam się wydarzył, wciąż trudno uwierzyć. Jesteśmy w szoku, że coś takiego dzieje się za naszych czasów... Atak na niepodległe państwo, a wraz z nim bomby, zniszczenia i śmierć. Dziękujemy Bogu, że udało nam się stamtąd uciec. Wyjechaliśmy niemal natychmiast, zabierając absolutne minimum... Straciliśmy wszystko - dom, pracę, dochód, najważniejsze jednak, że żyjemy. Że wciąż mamy siebie i naszego synka... Myśl o jego zdrowiu i życiu jest dla nas priorytetem. Nie tylko ataki żołnierzy były zagrożeniem dla naszego dziecka. Utknięcie w pogrążonym wojną kraju, a co za tym idzie brak leczenia, oznaczałby dla Nikity wyrok śmierci... Kiedy synek się urodził, byliśmy najszczęśliwsi na świecie. Niestety, nasza bajka wkrótce miała się skończyć... Sposób, w jaki Nikita się rozwijał, budził nasz niepokój. W porównaniu do swoich rówieśników wszystko robił wolniej i sprawiało mu większą trudność. Okazało się, że jest opóźniony w rozwoju... Synek nie może długo ustać w miejscu, chodzi chwiejnie z szeroko rozstawionymi nogami. Bardzo trudno jest mu utrzymać równowagę, płynnie schylać się, wstawać. Nie mówi... Szukaliśmy przyczyny i w końcu ją znaleźliśmy... Wiadomość o diagnozie była istnym koszmarem. U Nikity rozpoznano malformację żyły Galena! To wada wrodzona, wynikająca z nieprawidłowego rozwoju żyły wielkiej mózgu. Nieprawidłowa budowa prowadzi do upośledzenia, a nawet śmierci... Choroba ta ma wyjątkowo niekorzystne rokowania. Ponad 90% dzieci z tą diagnozą umiera lub borykają się z poważną niepełnosprawnością, jeśli nie otrzymają pomocy na czas! Nikitę czeka operacja. To szansa dla naszego dziecka na to, by rozwijał się normalnie, a przede wszystkim na to, aby żył... Choroba synka, niczym tykająca bomba, rzuciła cień na nasze szczęśliwe dotąd życie. Nie mogliśmy myśleć o niczym innym. A potem bomby spadły naprawdę... Nikita będzie przyjęty do szpitala w Barcelonie. Cieszymy się, że lekarze odpowiedzieli na nasz krzyk o pomoc... Synek wciąż ma szansę na zdrowie i życie! Wymaga jednak pilnego leczenia... Potrzebne są ogromne środki. Ze względu na okoliczności błagamy o pomoc dla naszego synka. Jego zdrowie zależy już nie tylko od nas i lekarzy, ale od tysięcy dobrych ludzi, którzy dzięki swoim bezinteresownym sercom uratują Nikitę. Prosimy, pomóż nam! Rodzice Wpłać wysyłając SMS Numer 75365 Treść 0201897 Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT) Wyślij SMS teraz kunta_73@tle... zapytał(a) o 14:41 jak napisac sms-a do chorego kolegi 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 14:43 fon klawiatura i piszesz 0 0 Sandrussss odpowiedział(a) o 14:44 Cześć. Co tam.? Jak sie czujesz.? Mam nadzieję, że już lepiej. Wracaj szybko do szkoły. ; )) 0 0 onna57 odpowiedział(a) o 14:44 hey nie było cb dzisaj to moze by m ci dala lekce 0 0 >>> odpowiedział(a) o 14:45 normalnie ;p"hey/siemkaco u cb ? jak się czujesz ? "albo jeśli sie wstydzisz to np. "Hey, babka od polaka/ wychowawca jest ciekawa/y kiedy wrócisz ;p" 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

sms do chorego w szpitalu