W tamtym momencie nawet o tym nie myślałam, bo miałam wtedy problemy z mężem i było mi wszystko jedno, co on sobie pomyśli, a teraz, kiedy już wszystko jest w porządku, nie mogę sobie tego wybaczyć. To było pod wpływem alkoholu, ale jednak czuję się jak dziewczyna lekkich obyczajów Aby stwierdzić, iż życie nie ma sensu trzeba się tym życiem porządnie rozczarować. Nasze mechanizmy obronne są obrócone przeciwko nam. Nasza samoocena jest niska. Przepełnia nas żal i smutek, gorycz. Jesteśmy w stanie autoagresji. Nie ma znaczenia czy obwiniamy za to innych czy wprost samych siebie. Niesłusznie. Specjaliści z Uniwersytetu Harvarda wykazali, że zdrowa osoba może zjadać nawet siedem jaj tygodniowo. Jest to dobre rozwiązanie, ponieważ są one niedrogie, łatwo dostępne i na długo zaspokajają głód. Dziennikarka Jamie Statis postanowiła sprawdzić, co się stanie, jeśli będzie jeść jajka codziennie przez tydzień. – Źle się mówi. Nie chcę, żebyś ty tak myślała. Ja na przykład wiem, że wyjdziesz z tego. Jestem pewny… Dołącz do mnie! Byli dla mnie ogromnym wsparciem. Wiele było takich rozmów. Krok po kroku mój mąż przekonywał mnie, że nie wszystko stracone, ale ostatecznie z tamtego świata zawrócił mnie mój syn. Kup teraz na Allegro.pl za 30 zł - Kubek Kociary Miłośnika Kotów Wszystko mi jedno (13561708337). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect! Indywidualna, oryginalna, wyjątkowa koszulka wykonana z bawełny wysokiej jakości, dostępna w wielu kolorach i rozmiarach, a także w kroju damskim i męskim.. Quo vadis/Tom I/Rozdział 1. Data wyd. Miejsce wyd. Petroniusz obudził się zaledwie koło południa i, jak zwykle, zmęczony bardzo. Poprzedniego dnia był na uczcie u Nerona, która przeciągnęła się do późna w noc. Od pewnego czasu zdrowie jego zaczęło się psuć. pHTKZ5g. Koszulka z napisem: Bardzo jest mi z tego powodu wszystko jedno Ta aukcja dotyczy rozmiaru: Z każdego zamówienia przeznaczamy 1 zł na pomoc dzieciom: Nasze koszulki to: gwarantowana jakość przez FRUIT OF THE LOOM100 % bawełnywysoka gramaturapodwójne szwy przy szyi, na rękawach oraz przeszycia wzmacniającenadruk odporny na pranie - nie pęka, nie wykrusza się Najwyższa jakość za rozsądną cenę! JAK ZAMAWIAĆ? Po zakupie koszulki: określ kolor oraz rozmiar koszulki,wskaż kolor nadruku i prześlij do nas w wiadomości lub mailem. PRZYKŁAD: Wzór numer 1, koszulka biała, męska w rozmiarze L, nadruk czarny. DOSTĘPNE KOLORY I ROZMIARY ZNAJDUJĄ SIĘ PONIŻEJ. Krok 1. Określ swój wzór Imię/imiona, liczby, określenia członków rodziny (tata/wujek/szwagier/itd) możesz dowolnie zmieniać. Np. jeśli na koszulce jest "córka", a dziecko jest chłopcem możemy wykonać dla Ciebie taką koszulkę, jeśli zamiast córka czy syn mają być dzieci to również . "Lato" możesz zmienić na "Zimę", a "tata Filipa" na "tata Zosi" czy też "tata Pawełka" itd. Możliwości masz bardzo dużo. Nie zapomnij tylko nam o tym napisać, w przeciwnym wypadku wykonamy wzór zgodny z aukcją. Krok 2. Wybierz kolor koszulki Wybierz kolor koszulki. W tym celu umieściliśmy miniaturki koszulek w każdym dostępnym kolorze. Zwróć uwagę, że kolory mogą nieznacznie różnić się w zależności od ustawień monitora. Koszulki męskie Dostępne kolory: czarny,biały,niebieski,czekoladowy (brak rozmiaru 3XL),granatowy,czerwony,szary. Krok 3. Wybierz kolor nadruku Poniżej znajdują się próbki dostępnych kolorów nadruku. Możesz z nich skorzystać w celu zmiany domyślnego koloru nadruku na zakupionej koszulce. Zmiana standardowego koloru czasami może jednak nieznacznie wydłużyć czas realizacji zamówienia. Kolory nadruku Dostępne kolory: biały,czerwony,czarny,błękitny,cytrynowy,granatowy,niebieski,zielony,jabłkowy. Krok 4. Wybierz rozmiar Dla Twojej wygody zmierzyliśmy koszulki i ich wymiary zamieściliśmy w poniższych tabelach. Przy wyborze rozmiaru kieruj się wymiarami podanymi w tabeli (pamiętaj, że np. rozmiar L to nie zawsze takie samo L u wszystkich producentów). Wymiary są podane w centymetrach. Do rozmiaru 3XL dopłata 2zł. W przypadku koszulek męskich brak jest koszulki czekoladowej w rozmiarze 3XL. Aż usiadłam, kiedy to usłyszałam. Jestem babcią z doświadczeniem, wszystko umiem zrobić – a tu nagle powinnam trzymać się z daleka. Tylko, że ja bardzo dobrze wiem, jak opiekować się dzieckiem – lepiej niż moja córka. A tu okazuje się, że babcia jest teraz zbędna. Pokłóciliśmy się i teraz czekam na przeprosiny. Żeby wymyślić coś takiego! Kiedy moja Gosia poinformowała, że wychodzi za mąż, byłam bardzo szczęśliwa. Jak tu się nie cieszyć, że najmłodsza córka też założy rodzinę – nie muszę się już przejmować, co ludzie powiedzą. Ale od razu zastrzegłam – zapłacę częściowo za wesele, więc też chcę decydować co i jak zorganizować. Córka wtedy nic nie powiedziała, a zięciowi ten pomysł się nie spodobał – zaczął protestować i się wykłócać. Ale nie ze mną takie numery – wydałam już za mąż dwie córki i wiem lepiej. Skończyło się tym, że decydowałam o wielu sprawach – wybrałam restaurację, pomogłam wybrać sukienkę i znalazłam dobry zespół. Mojemu zięciowi to się nie podobało, ale to nie moja sprawa – ja wiem lepiej. Nie było żadnej wielkiej awantury, ale od tego czasu nasze relacje są bardzo napięte. I za każdym razem, kiedy chciałam coś doradzić, Mikołaj wpadał w złość i się ze mną kłócił. A ja chcę jak najlepiej – mogę przecież doradzić, jakie zasłony kupić, jak najlepiej ugotować barszcz, jakie ubrania wybrać. Moja córka słucha mnie tak samo, jak jej starsze siostry. Tamci zięciowie nigdy mi nie zaprzeczają, bo rozumieją, że teściowa wie lepiej. A ten tutaj jest strasznie uparty i wybuchowy. Nigdy nie sądziłam, że będę miała taki problem. A moja córka, już to zauważyłam, ulega jego wpływowi – zaczyna się sprzeciwiać i mnie nie słucha. A ja chcę dla niej jak najlepiej. Przez całe życie wychowuję je sama, bo mąż odszedł od nas, gdy najmłodsza miała 5 lat. I sama sobie radzę przez całe życie – dbam, żeby moim córkom było dobrze. Dla mnie najważniejsze, żeby dziewczyny były szczęśliwe i wiem, jak to zrobić. Nauczyłam je wszystkiego, niczego im nie żałowałam, nie wyszłam ponownie za mąż, żeby zajmować się tylko nimi. Więc myślę, że mam prawo o czymś teraz decydować. Dobrze, że moje starsze córki to rozumieją. Wybrałam im szkoły, zorganizowałam wesela i pomogłam przy dzieciach. Zawsze będą mi za to wdzięczne, bo beze mnie nie byłyby wiele warte. Chociaż moja siostra mówi mi, że za bardzo naciskam na dzieci, to nie ma racji – mam doświadczenie i mogę im doradzić najlepiej, jak potrafię. A potem trafił mi się taki zięć – uznał, że to on będzie decydował, jak wychować dziecko. Zaczęło się od tego, że zaproponowałam, żeby moja wnuczka miała na imię Teresa, po mojej mamie, ale zięć natychmiast zaprotestował, bo wybrali już imię – będzie Weronika. No nie wiem, czy jest ładniejsze niż moje. I co to za brak szacunku wobec teściowej? Czy proszę o tak wiele? No, ale cóż – poddałam się. Potem postanowiłam pomóc córce kupić ubranka i inne rzeczy dla dziecka – ale tutaj ona też decyduje o wszystkim beze mnie. Z marszu odrzuciła wszystkie moje sugestie co do wózka – wybrała jakiś modny i bardzo drogi. A po co wydawać aż tyle pieniędzy? No, ale znowu mnie nie posłuchali. Potem zaproponowałam, że zamieszkam z nimi przez te pierwsze tygodnie po porodzie, żeby pomóc córce, ale też odmówili. A dlaczego? Przecież wiem, jak dziecko wykąpać, nakarmić, ubrać – a córce nie ufam, bo ma dopiero 22 lata. Ale oni w ogóle nie słuchają tego, co im mówię – czytają jakieś modne czasopisma i książki i myślą, że wiedzą lepiej. A babcia jest chyba mądrzejsza? Wychowałam moje córki, wychowałam pozostałe wnuki, ale tutaj nie mogę pomóc? Doszło do tego, że córka zaczęła się ze mną otwarcie kłócić. Nie podoba jej się to, że przychodzę bez uprzedzenia i zaczynam sprzątać jej mieszkanie i gotować jedzenie – twierdzi, że wszystko mogą zrobić sami. A co oni mogą zrobić? Zamówić jedzenie z restauracji? Zadzwonić do firmy sprzątającej? A ja wiem, co i jak ugotować, i jak najlepiej posprzątać. Nawet nie podziękują. Powiedzieli, że za bardzo wtrącam się w ich życie. Taką otrzymuję wdzięczność. A poświęciłam dla niej całe swoje życie. Nigdy nie sądziłam, że będę miała takie niewdzięczne dzieci. Witajcie! Przepraszam, że wczoraj nie pisałem. Byłem bardzo zajęty:) Niedawno w Radomiu została otwarta kolejna Biedronka i Marika napaliła się na komodę. Wtedy w promocji była po 150 zł i ludzie się na nie rzucili :) Dlatego następnego dnia, gdy już przyjechaliśmy, nie było ani jednej sztuki. Marika wypatrzyła, że od 26 lutego będzie ta komoda znów w cenie 200 zł. - Jedź i mi kup. Misiuuuu... kup mi... Cóż robić? Wracając z pracy wstąpiłem do jednej i wziąłem. Przeliczyłem się z ciężarem i prawie się w pół złamałem :P Nie wiem kto wpadł na pomysł ładować całą komodę w jedną paczkę? To ważyło prawie 44 kg... Z samochodu do domu przynosiłem na 3 tury. Tak się kobiecie zachciało, a ja durny biegałem po schodach :P Ale czego się dla Ukochanej nie zrobi ;) Przy okazji noszenia na 3 piętro kolejnych płyt studziłem gniew. Z jakiego powodu? Wkurzył mnie wczoraj "Ojciec dyrektor". Menda jedna... Nie wiem skąd go wytrzasnęli, ale teraz nie ma osoby w firmie, która na jego widok nie powie "a spie#$ chu#$!". Tak sobie przyjaciół potrafi zjednać... Wczoraj i mnie zdenerwował... Robi to od jakiegoś czasu, bo jak tylko przychodzi do nas do biura to stoi obok mnie i patrzy w monitor. Gdyby spojrzał, zapytał albo coś, ale nie. Stanie i wlepia gały. Odchodzi dopiero gdy zwijam program do paska i spojrzę w jego stronę. Nie można zrozumieć, że to moje stanowisko pracy? Wczoraj wszedł, gdy akurat przeglądałem papiery. Ojdyr - Co teraz robisz? Ja - Firma XX przesłała mi część dokumentacji i coś mi się nie zgadza. Ojdyr - Powiedziałem, że masz robić YY! Ja - Jest otwarte w tle. Tu tylko sprawdzam, a zajmuję się YY. Ojdyr - Masz się tym zajmować! Na 8 jutro ma być kompletna dokumentacja! Ja - Na 8 na pewno jej nie będzie (zwłaszcza, że przyszedł ok 13:40, a samo drukowanie tego niekompletnego co miałem to ponad godzina) Ojdyr - Co to ma znaczyć?! Ja się nie podoba to może trzeba poszukać innej pracy! Ja - A chętnie poszukam! Coś jeszcze się jąkał zza zamykających się za nim drzwi. Gdy doleciało do niego krzyknięte "A idź pan w ch#j!" to po chwili stał przed biurem i dzwonił do "Młodego". Skarżył się, że go pracownik obraża :D Nie wiem, naprawdę nie wiem skąd go wzięli i do tej pory nie wiem co on tu robi. Oprócz wymyślania durnych formularzy i "zjednywania" sobie pracowników. Na hali panuje obecnie zgodny pogląd, że jak jeszcze raz tam przyjdzie i będzie miał jakieś problemy to mu zgaśnie światło (czyt. cios, liczenie do 10 i odtrąbiony nokaut). Bo wczoraj oprócz wkurzenia mnie najpierw rano wkurzył jedną załogę bo NAKAZAŁ (nie poprosił i nawet nie dowiedział się co mają robić) im robić zupełnie coś innego niż mają robić (robota zlecona przez szefa). Po latających na hali paniach nieciężkiego prowadzenia sprawa skończyła się w gabinecie szefa, który rozsądził spór na rzecz pracownika. Dyrektorek chyba dostał po uszach skoro dopiero przed 14 się do mnie przyczepił. Było to w czasie, gdy czuł się chyba bezpieczny bo szef wyjechał :D Dobra :P koniec o pracy :P Jest weekend i teraz czas relaksu, czyli zero myślenia o projektowaniu maszyn :) Tak więc wczoraj składałem komodę z Biedronki... Wszystko zniosłem na kupę i zacząłem rozkładać. Instrukcja sztuk 2 - jest Deski, deseczki, płyty - są Śruby, gwoździki, klej - jest Przyniosłem jeszcze młotek i kombinerki /zawsze się przydadzą :P/ i zabrałem się do dzieła. W międzyczasie Marika zdążyła przyjść z pracy, a ja jak miałem zawalony pokój tak jest :) Ostatnią szufladę włożyłem na miejsce ok 21:20. Już nie miałem siły i ochoty nawet na włączenie komputera, więc tylko się umyłem i poszedłem spać. Komoda kolorem pasuje mi do półek i trochę do większej komody pod telewizorem. Jednak nie da się dobrać idealnych kolorów gdy ma się meble kilku producentów :) Teraz w pokoju mam różne odcienie mebli. Oj tam, oj tam... Dobrze jest :) Dziś już Marika kupiła jakąś ramkę na zdjęcia kolorem pasującym do komody. Jeszcze nie wiem co tam ustawić, ale coś na pewno znajdzie tam swoje miejsce. Dawno nie pisałem maili... Dziś miałem na to trochę czasu i wysmarowałem 333. Akurat taka ładna liczba się zrobiła :) Taka połowa Bestii :P Jutro Marika ma dzień wolny, więc chyba nie poszaleję z wysyłaniem. Może dopiero pod wieczór. Za to od niedzieli do czwartku ma drugą zmianę i będę mógł po pracy nadrabiać zaległości :) Chciałbym jakieś małe zagraniczne paczuszki. Trzeba sobie chociaż kilka zapewnić wysyłając odpowiednią ilość wiadomości. Zbliża się 21. Pora na mnie. Zbieram się i jagę odebrać Marikę z pracy. Jeszcze wpadnę przed wyjściem na kilka blogów ;) Zatem do następnego! :) I spokojnego weekendu ;) "Choroby zakaźne to jest worek, z którego może się jeszcze wiele wysypać" Ekspertka zapytana o to, co zaskoczyło ją podczas dwóch ostatnich lat trwania epidemii, wskazała na bardzo dużą liczbę zgonów podczas drugiej fali zachorowań. - To było bardzo niepokojące. Uważam, że należałoby przeanalizować, dlaczego były to tak duże liczby zmarłych, bo w innych krajach w zasadzie statystyki nie obserwowały takiej skali. Przyczynami mogło być zbyt późne zgłaszanie się do lekarzy, jak i utrudniony dostęp do ochrony zdrowia w tamtym czasie - powiedziała dr n. med. Grażyna Semczuk. Podkreśliła, że jako lekarza zaskoczyła ją również ogromna ignorancja i lekceważenie problemu przez społeczeństwo. - Z wirusem, który może zakażać i zabijać, się nie dyskutuje, tylko po prostu wykonuje zalecenie epidemiologów, specjalistów, którzy się na tym znają. Myślałam, że w XXI wieku jesteśmy tego bardziej świadomi, ale jak widać w dalszym ciągu jest mała świadomość ludzi na ten temat. Uważano, że choroby zakaźne są tylko na oddziałach zamkniętych w szpitalach i nie mamy z nimi przecież kontaktu - stwierdziła specjalistka. Według niej, koronawirus nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, a w przyszłości mogą nas czekać kolejne zagrożenia związane z wirusami. "Obecnie doświadczenie i światowe obserwacje uczą nas, że choroby zakaźne to jest worek z którego może się jeszcze bardzo wiele wysypać. Są przecież cały czas doniesienia o niespokojnych wirusach gorączek krwotocznych; jest też ospa małpia, która przez całe lata była bardzo opanowana i dotyczyła zachorowań w rejonach afrykańskich, a tutaj nagle się roznosi po całym świecie. Dlatego sądzę, że choroby zakaźne mogą nam sprawić jeszcze bardzo wiele kłopotów. Wiele osób nie pamięta już, ale ja, jako zakaźnik z 40-letnim doświadczeniem, doskonale pamiętam epidemie odry, krztuśca, poliomyelitis, tężca w latach 70., gdy nie było jeszcze szczepionek. Nie chciałabym, aby się to powtórzyło" - dodała dr n. med. Semczuk. Jej zdaniem obecna sytuacja związana może być również ze swoistym ostrzeżeniem szeroko rozumianej przyrody. - Może jest to jakaś forma obrony przed ogromną ingerencją w świat natury, chodzi np. o zabieranie zwierzętom ich naturalnych terenów, niszczenie lasów, czy zbyt łatwy dostęp ludzi w tereny chronione - stwierdziła doktor. Zapytana o to, jak chorują zakaźnicy na covid, podkreśliła, że "z pełną pokorą i świadomością tego ryzyka zawodowego". "Podczas epidemii koronawirusa zakaźnicy również chorowali, ale, wydaje mi się, rzadziej niż lekarze innych specjalizacji. Prawdopodobnie ze względu na to, że mamy wyuczoną potrzebę chronienia się poprzez środki ochrony, większą ostrożność" - zaznaczyła. Jak przyznała, sama nie przechodziła infekcji covidowej, mimo że cały czas pracowała i udzielała konsultacji. - Oczywiście jestem zaszczepiona przeciw COVID-19, ale również przeciw grypie i pneumokokom. Oprócz tego, maseczka to dla mnie rzecz święta, do tego jeszcze dochodzi mycie rąk na okrągło, przebieranie się podczas pracy w szpitalu. Jak również pilnuję dystansu i wietrzenia pomieszczeń - podkreśliła dr n. med. Grażyna Semczuk. Odnosząc się do aktualnej sytuacji epidemicznej wskazała na bardzo niepokojące dane z całej Europy, gdzie np. we Francji, Włoszech, Hiszpanii odnotowuje się po 100 tys. zakażeń. - To oczywiste, że te zakażenia lada moment będą narastały i u nas. Dominują obecnie dwie odmiany wirusa omikron i Od pierwszych wariantów, różnią się, niestety, większą zakaźnością i trochę cięższym przebiegiem - powiedziała zakaźnik. Dodała, że w szpitalach obserwuje się już wzrost liczby zakażeń koronawirusem. Przekazała, że na oddziale zakaźnym w Instytucie Medycyny Wsi w Lublinie leczonych jest teraz 5 osób, a wcześniej przez dłuży czas były to 2-3 osoby. - Omikron trochę zmienił obraz kliniczny covidu, bo przy pierwszych odmianach koronawirusa dominowały objawy ze strony dolnych dróg oddechowych, jak np. zapalenie płuc. Natomiast w omikronie są to górne drogi oddechowe: zapalenie zatok, zapalenie gardła, zapalenie krtani. Dalej są też bóle mięśni, kaszel, potworne osłabienie, osłabienie wydolności fizycznej i umysłowej, podwyższona temperatura - wymieniła doktor. Zapytana o to, jak oprócz szczepień przeciw COVID-19, można w tej chwili opanować liczbę zakażeń, aby utrzymać w ryzach epidemię, odpowiedziała, że dobre efekty przyniosłoby ogromne zdyscyplinowanie narodu w kwestii zakładania maseczki w pomieszczeniach zamkniętych, jak np. sklep, przychodnia, apteka, ograniczenie spotkań osobiście. - Uważam, że w dalszym ciągu za mało się o tym mówi. Brakuje odniesienia do wrażliwości społecznej, poczucia odpowiedzialności za siebie i innych ludzi. Ja sama przechodząc po korytarzu w przychodni zwracam na to uwagę w grzeczny sposób. Generalnie nie ma wielkich protestów, po prostu staram się to po ludzku tłumaczyć np. "czy pana nie bolałoby serce, gdyby kogoś pan zakaził i on miałby później wielkie problemy zdrowotne z tego powodu; czy nie lepiej na ten moment założyć maseczkę". To jest kwestia wytłumaczenia. Moim zdaniem, za mało się o tym rozmawia w spokojny, uczciwy sposób - powiedziała zakaźnik. Dowiedz się więcej na temat: Brak produktuNiestety, produkt którego szukasz nie jest aktualnie dostępny. Może zainteresuje Cię coś produkty -35% T-shirt Friends Red Frame 44,90 zł 29,19 zł S M L XL XXL XXXL -55% T-shirt Tak Wygląda Super Chłopak Łapki 59,90 zł 26,96 zł S M L XL XXL -40% T-shirt Heartbreaker Club 59,90 zł 35,94 zł S M L XL -25% T-shirt PERSONALIZACJA Mąż idealny 64,90 zł 48,68 zł S M L XL -45% T-shirt Inspiration 54,90 zł 30,20 zł S M L XL

bardzo mi z tego powodu wszystko jedno