Jak się tego nauczyć? Obejrzyj lub przesłuchaj nagranie z native speakerem zawierające przykłady szyku zdania, które znajdziesz pod tym wpisem. Polecam Ci ćwiczenie Shadowing w czasie oglądania, to najlepsze ćwiczenie szybko poprawiające płynność w mówieniu po angielsku! Jest bardzo proste. Uważa się, że charakter pisma to indywidualna cecha człowieka, ale jak będziesz dużo pisać i zwracać uwagę na to jak piszesz to można wiele poprawić :] U mnie jest odwrotnie, bo kiedyś miałem lepszy charakter pisma niż teraz, a to przez to, że pracuje na komputerze :] Niewątpliwie trudne jest opanowanie języka japońskiego na zaawansowanym poziomie. Od osoby posługującej się japońskim na tym poziomie oczekuje się dobrej znajomości i wprawy w zastosowaniu mowy ugrzecznionej tzw. „keigo”. Opanowanie zasad i form grzecznościowych jest trudne także dla samych Japończyków. Zanim zaczniemy uczyć dziecko pisania, zajmijmy się rozwinięciem umiejętności motorycznych. Pisanie polega na wykonywaniu określonego ruchu nadgarstkiem i palcami, czego można i należy najpierw się nauczyć. Im dziecko częściej używa paluszków, tym stają się one sprawniejsze i lepiej przygotowane do pisania. Niezbędnik początkującego kaligrafa - stalówka i obsadka. Jak nauczyć się pisać kaligraficznie? Przede wszystkim musisz zaopatrzyć się w niezbędnik początkującego kaligrafa. Jest to stalówka, obsadka, tusz i papier kaligraficzny. Stalówka to rozdwojona, stalowa blaszka, która jeden koniec ma przymocowany do obsadki, natomiast Zobacz 5 odpowiedzi na pytanie: Jak nauczyć się ładnie pisać. Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1863) W takim przypadku, możesz nauczyć się pisać po koreańsku ręcznie, na komputerze lub w obu przypadkach. Do pisania odręcznego polecam Hangul Master by Talk to Me in Korean, który pokaże Ci wszystko, czego potrzebujesz do pisania koreańskich symboli, w tym kolejność kresek i różne style pisma. sYSL. Jak uczyć się słówek szybko i na zawsze. Kompleksowy poradnik. 4 maja, 2015 Hej! Jeśli kliknąłeś w ten link, to zapewne szukasz szybkiego sposobu na naukę obcego języka. Wiesz, że świetnie trafiłeś? Długo mógłbyś się jeszcze błądzić po zakamarkach internetu, poszukując odpowiedzi na pytanie: jak uczyć się słówek.. Zaraz poznasz największą tajemnicę szybkiego przyswajania słówek na stałe, której nie powiedział Ci nikt dotąd. Największa tajemnica szybkiego przyswajania słówek na stałe kryje się tutaj. nie można szybko i na stałe nauczyć się słówek. Ależ z Ciebie lisek chytrusek! Myślałeś, że oszukasz system? 😉 Nie ma tak łatwo! Niestety słówek uczymy się albo szybko, albo na stałe. O tym jak uczyć się ich w szybkim tempie pisałam dawno temu w tekście o zaskakującym tytule: jak szybko uczyć się słówek. Ta technika przydaje się, gdy np. wiesz, że test z języka, albo np. maturę masz za parę dni i musisz opanować tonę słownictwa. Nie o tym jednak chcemy dzisiaj rozmawiać. Dzisiaj chcemy porozmawiać o tym, jak uczyć się słówek, by pozostały z nami na zawsze. Jak uczyć się słówek na zawsze. Nie można uczyć się słówek dla samych słówek. Nie można wyrywać ich z całego języka. Owszem, może i da się zapamiętać poszczególne wyrazy powtarzając je co parę dni, tygodni, miesięcy. Będzie to jednak żmudna i uciążliwa praca i jeśli nie zaczniesz korzystać z tych słów w praktyce, w końcu przepadną. Dlatego przede wszystkim używaj słówek, których się uczysz. Poniżej wyjaśniam jak tego dokonać, ale wcześniej o tym, ja w ogóle zacząć. Pierwsze kroki. 1. Fiszki Moim zdaniem fiszki to najlepsza forma nauki słówek. Ich tworzenie, co prawda trochę trwa i dlatego nie zawsze mamy czas, by je tworzyć, ale nauka słownictwa odbywa się w błyskawicznym tempie. Ja po trzech powtórzeniach zwykle znam już wszystkie słówka. Później wystarczy je powtórzyć następnego dnia, za tydzień, dwa i za miesiąc. Okej, nie tylko „wystarczy”. Dużo roboty przy takiej biernej nauce. Moim zdaniem, lepiej urządzić sobie rozmowę na dany temacie ze swoim partnerem językowym lub napisać tekst używając tych słówek. 2. Mapy myśli Mapy myśli sprawdzają się, gdy uczysz się słówek tematycznie, chociaż i tak uważam, że fiszki są lepszym rozwiązaniem. W przypadku języka angielskiego, czy niemieckiego mapy myśli mogą pomóc w tworzenia zbiorów nieregularnych czasowników, poukładanych według zasad odmiany. Ja stworzyłam sobie osobne mapy myśli ze słówkami, które odmieniają się nieregularnie, ale w ten sam sposób. Czyli przykładowo osobna mapa myśli dla słów, które mają trzy takie same formy: bet, bet, bet, cast,cast,cast, hit, hit, hit. Inna mapa myśli to słówka, które drugą formę tworzą z „e”, trzecią z „o”plus „n” : grow, grew, grown, know, knew, known, blow, blew, blown. Takich regularności, wśród czasowników nieregularnych można znaleźć wiele. Wpis o tym jak stworzyć mapę myśli pewnie większość z Was już zna, a kto nie, ma okazję nadrobić zaległości. 🙂 3. Kartki samoprzylepne Przyklejane w różnych miejscach w domu pozwolą na automatyczne i „bezbolesne” zapamiętanie słownictwa. Należy jednak pamiętać, by nie przesadzać z ich ilością, bo zacznie się je ignorować. #znanezautopsji 4. Lista w formie tabelki Ten sposób jest dobry, gdy chcesz szybko nauczyć się dużej ilości słówek i polecałam go we wcześniej wspomnianym wpisie. Oczywiście, jeśli słówka, których nauczymy się z listy, będziemy regularnie powtarzać, to te również zostaną z nami na dłużej. Warto stworzyć w edytorze tekstu tabelkę ze słówkami. Wymienione po myślniku zlewają się w jedno, są nieczytelne i gorzej się ich uczy. Najlepiej po lewej stronie wypisać polskie wyrazy, a po prawej ich obcojęzyczne odpowiedniki. Słówka przeczytać raz i już za drugim podejściem zakryć prawą stronę i próbować odtworzyć przeczytane wcześniej słowa. Nie ważne, że nie będziesz ich jeszcze pamiętał. Ważne, że zrobisz błąd, bo na błędach się uczysz. Gdy zobaczysz słówko robić i przetłumaczysz je na niemiecki nachen, to po sprawdzeniu poprawnej odpowiedzi Twój mózg zarejestruje, że pomyliłeś „m” z „n” i przy następnej turze odpowiesz poprawnie. Gdybyś nie popełnił tego błędu, bo tylko czytałbyś słówka zamiast próbować je odgadnąć, możliwe, że powtarzałbyś tabelkę jeszcze 3 do X razy, nim byś ją zapamiętał. 5. Duolingo Fajny portal do nauki języków. Z polskiego można uczyć się tylko angielskiego, ale jeśli znasz angielski Twoje możliwości są nieograniczone. Duolingo pozwala na ćwiczenie słownictwa poprzez pisanie, mówienie i słuchanie. Pewnie znasz tę stronę, więc się nie rozpisuję. Wiesz już jak opanować słownictwo, teraz przejdźmy do trudniejszej części, czyli jak sprawić, by wyuczone słówka pozostały z Tobą na dłużej, a nawet na zawsze. Jak pisałam wyżej należy ich używać. Ale kiedy? Level 1. – tworzenie zdań. Twórz zdania z nowymi słówkami. Zapisuj je i koniecznie wypowiadaj na głos. Nie czytaj ich z kartki, tylko wypowiadaj samodzielnie. Level 2. – rozmowa pisana. Korzystaj ze słówek podczas rozmów przez internet. Do ćwiczenia języka w ten sposób świetnie nadaje się platforma Już kiedyś o niej pisałam. Możesz tam zaznaczyć, jakich języków się uczysz i czego oczekujesz od rozmówcy (czy chcesz uczyć się języka, czy też szukasz miłości). Możesz również skorzystać ze strony a z czasem, gdy polubisz się ze swoim rozmówcą spotkać się z nim w realnym świecie. 🙂 O tym jak świetną stroną jest couchsurfing pisałam w relacji z Kopenhagi. Pisanie długich tekstów również wspomaga naukę słownictwa. Wiem, że trudno jest się zmotywować do tego, by napisać rozprawkę w obcym języku, ale może blog byłby dobrym pomysłem? Pamiętaj tylko, by zawsze dać swój tekst do sprawdzenia komuś, kto biegle porozumiewa się danym językiem. Np. znajomemu ze strony albo nauczycielowi. Koniecznie prześledź swoje błędy, to na nich najwięcej się nauczysz. Level 3. – rozmowa na żywo. Nic tak nie poprawia zdolności językowych jak mówienie. Wcale nie trzeba od razu wyjeżdżać za granicę. Chętnych do tandemów językowych możesz znaleźć w grupach na Facebooku. Np. Language Exchange Club (i Twoje miasto) lub Aktywny/e/a (i Twoje miasto). W różnych miastach organizowane są też kawiarenki językowe czyli spotkania przy kawie i rozmowy w obcym języku. Wystarczy poszukać! Słuchaj! Słuchaj radia czy piosenek i oglądaj filmy w danym języku. To naprawdę bardzo dużo daje. Oswajasz się z rodzimym akcentem no i utrwalasz słówka. Na początek mogą to być zwykłe bajki dla dzieci, ale nie zwlekaj za długo z przeniesieniem się na normalne filmy. Ja nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam film po polsku. Naprawdę, nie pamiętam. Podobno trzeba zobaczyć/usłyszeć/użyć słowa 11 razy by zapamiętać je na zawsze. Wiadomo, że to tylko statystyki i nie należy kurczowo się ich trzymać. Jedni będą potrzebować czterech powtórzeń inni pietnastu. Zależy to też od tego, jak trudne jest dane słowo. Prawdą jednak jest, że dopiero umieszczenie wyrazu w różnych kontekstach pozwoli na jego stałe utrwalenie się. Słowa nie istnieją tak po prostu w próżni, trzeba je o coś zahaczyć. To właśnie jest tajemnica uczenia się słówek na stałe, a Ty właśnie ją poznałeś. 🙂 Do następnego czytania! Ania PS Jeśli spodobał Ci się ten tekst, bądź uważasz go za przydatny, podziel się nim ze znajomymi! 54 odpowiedzi Ciekawe pomysły. Może jednak przekonam się do tych fiszek, chociaż trudno mi się zebrać do ich zrobienia. Co do aplikacji, poza duolingo (które mi akurat nie przypadło do gustu) polecam memrise. Korzystam regularnie i sprawia mi to frajdę dzięki systemowi „podlewania kwiatków”. 🙂 Nie znałam tej aplikacji, a brzmi naprawdę ciekawie. Dziękuję! 🙂 Naprawdę polecam. Nie wiem czy to się zmieniło, ale np. w duolingo nie było takie wyboru różnych kursów językowych jakie oferuje memrise. Na pewno warto się zapoznać i zobaczyć co nam bardziej pasuje. ^^ Dla mnie fiszki, wszelkie mapy myśli i samoprzylepne karteczki są genialnym sposobem na naukę języka, bo jestem wzrokowcem i lepiej mi się takie rzeczy zapamiętuje. Dużo ćwiczeń i t co wspomniałaś samo wykucie słówek nic nie da jeśli nie będziemy ich używać. 🙂 próbowałam fiszek i różnych innych cudów, jednak z własnego doświadczenia widzę, że zapamiętuję zwykle tylko te słowa, których używam. Oczywiście zupełnie inaczej ma się to do tekstu czytanego, wtedy rozumie się raczej wszystko. Nie jest też źle, gdy muszę coś napisać – mam wtedy czas na zastanowienie się nad najlepszym doborem słów. Jednak jeśli chodzi o rozmowę, doskonale zdaję sobie sprawę, że mój język nie jest dostatecznie kwiecisty 😉 Na pewno się wyćwiczysz. 🙂 Życzę powodzenia! Kurczę, wszędzie to samo. Liczyłam na jakąś nowość z Twojej strony, bo ty zawsze lubisz zaskakiwać, a tu klops. No nic, muszę obejść się smakiem… 🙂 Żartowałam. Naprawdę dobrze napisany poradnik! Mi z pewnością się przyda w szczególności, że w przyszłym roku szkolnym wybieram się do liceum na lingwistykę 🙂 Nie ma tak łatwo! W nauce języków nie ma drogi na skróty ;D W liceum robią takie profile jak lingwistyka? Nie wiedziałam. Robią, robią 😀 Hej, od razu przepraszam, bo pewnie już wielokrotnie odpowiadałaś na te pytania, ale nie potrafię teraz na szybko znaleźć właściwych postów [Twojego bloga zaczęłam czytać w zeszłym tygodniu, przy okazji powtórek do matury 😉 ] W którym mieście studiujesz? I jaki dokładnie kierunek? We wcześniejszych postach mówiłaś o germanistyce, ale dziś wspomniałaś coś także o szwedzkim. Gdybyś mogła odesłać mnie do właściwego posta, albo odpowiedzieć tutaj, byłabym baaaardzo wdzięczna PS Blog jest rewelacyjny- teksty + oprawa- jedno z największych moich odkryć ostatnich czasów! Studiuję germanistykę, a szwedzkiego uczyłam się w ramach lektoratu przez dwa lata. 🙂 Bardzo się cieszę, że Ci się tu podoba. Nawet nie wiesz, jak motywują mnie takie komentarze! 🙂 Serdecznie pozdrawiam! Namiętnie używałam fiszek w klasie maturalnej przed kartkówkami z angielskiego. Właściwie po napisaniu ich większość miałam już w głowie. Reszta wchodziła po kilu powtórzeniach. 🙂 Ja jako dodatkowy sposób podrzucę- aplikacje na telefon. Często dostępne są ich darmowe wersje, uczyć się możemy dzięki temu w każdej sytuacji. Korzystam z nich w podróży i gdy czekam na autobus- mega przydatne. 😉 Korzystam z takiej, która daje szeroki wachlarz opcji (uczę się hiszpańskiego). Są w niej fiszki, uzupełnianie luk (także przez wpisywanie), ustawianie wyrazów w zdanie itp. Całości towarzyszy tłumacz odczytujący wszystkie wyrazy. Nazywa się hiszpański Fabulo i polecam wszystkim, szczególnie początkującym. O poziom wyżej jest spanish l’n’p (learn and play). 🙂 Do tego słucham muzyki po hiszpańsku i czytam czytanki z kursu, który kupiłam na promocji w empiku. Teraz dodatkowo motywuje mnie wyjazd do Hiszpanii, który zaplanowałam na wrzesień. 🙂 Ja jestem atechnologiczna, ale fajnie, że piszecie mi o tych apkach. Kiedyś korzystałam z jednej do nauki szwedzkiego, ale usunęła mi się razem z resetem telefonu i już jej nie zainstalowałam. Widzę, że koniecznie muszę ją ponownie ściągnąć. 🙂 Nie zaszkodzi spróbować. Ja długo opierałam się aplikacjom na telefon, ale teraz korzystam z nich namiętnie- cieszę się, że mogę się uczyć w podróży bez problemu. 😉 Poza tym aplikacji używam do kontroli studenckiego budżetu i ilości pitej w ciągu dnia wody. 🙂 Może w końcu wezmę się za hiszpański. Albo japoński. Albo rosyjski. Albo niemiecki. ;D Mam awersję do niemieckiego:) Może od razu weź się za włoski 😉 Ja już się wzięłam! 🙂 Na mnie fiszki nie działają, irytuję się przy nich. Najlepiej przyswajam słówka wyciągając je z kontekstu, czyli czytając pełne zdanie / teksty / książki albo oglądając film / serial / program, który mnie interesuje. 😉 U mnie zawsze najlepiej sprawdzała się lista słówek lub tabela oraz grupowanie wg podobieństw. Ja znam jeszcze jeden fajny portal do nauki słówek- memrise 😀 Pamiętam piękne czasy kiedy powtarzałam tam codziennie te których się już nauczyłam i poznawałam nowe. Nagle przerwałam z niewyjaśnionych przyczyn i do powtórzenia zrobiło się ponad 1000 gdy wróciłam i nigdy nie byłam w stanie ich już powtórzyć! Muszę się zebrać w sobie i to wreszcie ogarnąć. Ale wiesz jaki jest mój największy problem? Bardzo bym chciała umieć język(i) ale nie za bardzo lubię się ich uczyć 🙂 Haha, napisałam Ani komentarz i zobaczyłam, że Ty też poleciłaś Memrise 🙂 Już sprawdziłam i naprawdę mi się podoba. Tylko oczywiście stały problem z Windowsem – nie ma apki na telefon. ;p Ja na smartfona miałam ale powiem Ci że nie lubiłam jej, bo podpowiadała literki i stwierdziłam że zaburza to moją kreatywność, wolę jak sama muszę to słówko wymyślić bez żadnych podpowiedzi 🙂 Metodę fiszek uwielbiam, stosuję nie tylko do nauki języków obcych. Zauważyłam, że tworząc je samodzielnie już w jakimś stopniu przyswajam słownictwo. Przez jakiś czas korzystałam z aplikacji Kursy123 która opierała się na metodzie fiszek. Gdy dojeżdżałam do pracy do Sosnowca prawie powtarzałam słownictwo mając słuchawki na uszach. Z fiszek korzystałam jeszcze podczas pisania pracy magisterskiej – służyły mi do segregowania tematycznie bibliografii. Pomysłowe. 🙂 Ja też lubię jednocześnie gdzieś jechać, autobusem i rowerem i słuchać czegoś przydatnego. Czuję wtedy, że dobrze wykorzystuję ten czas. 🙂 A znasz Babadum? Bardzo lubię czasem w to pograć i zawsze jakieś słowa zostają w głowie. Nie znałam tego, ale jest naprawdę świetne! Dziękuję! Szkoda, że nie ma aplikacji na telefon. Może kiedyś zrobią. 😉 Fiszki u mnie się nie sprawdziły. Słowa po jakimś czasie zapominałam. Najbardziej lubię pisanie zdań i ich zapamiętywanie. Memrise jest też fajnie, coś jak Duolingo, ale bardziej rozbudowane 🙂 Mam Windowsa i na niego nie ma tej aplikacji, mogę korzystać jedynie na komputerze. 🙁 Ah, no tak.. Serio nie ma? Windows faktycznie jest strasznie ograniczony… teoretycznie jest, ale to tak naprawdę aplikacja ze stroną i reklamami. Jak ja nie cierpię fiszek wrr! Zawsze mi się odechciewa już na etapie ich robienia( lenistwo). Dlatego zawsze kończy się na listach, ale prawda jest taka że pamięta się te słówka, których się używa. Stąd często zapominam niby dość podstawowe słówka z hiszpańskiego, a pamiętam terminy związane np. z historią lub literaturą -> bo na tych przedmiotach mówimy jednak więcej niż na zwykłych lekcjach, więc zapadają bardziej w pamięć. Wiadomo, dla każdego coś innego. 😉 Ja mam to samo. Na tłumaczeniach specjalistycznych używamy trudnych sformułowań z języka prawniczego, a czasem zabraknie mi słówek, żeby wyrazić swoje zdanie na jakiś prozaiczny temat. 🙂 Tak mi wstyd, ale mam okropną głowę do języków. Dziewięć lat uczyłam się niemieckiego i, co ciekawe, po trzech bez problemu się dogadywałam z Niemcami, ale potem znów miałam język od podstaw, bo część osób w nowej szkole nie miało tych lekcji nigdy i trzeba było równać w dół. Maturę zdawałam z „dojcza” ze świadomością, że wiem mniej niż 6 lat temu. Jakoś to wszystko uleciało i nie chciało wrócić. Angielskiego tak na poważnie zaczęłam się uczyć dopiero na studiach i chociaż prawie wszystko dziś rozumiem to ciężko mi zbudować jakieś normalne zdanie. Co prawda bardzo się tym nie przejmuję i nie mam problemu zapytać za granicą zupełnie nie gramatycznie „przepraszam, którędy ja musieć iść?” 😉 Ale oczywiście wolałabym nie kaleczyć:) Bardzo dużo dawało mi oglądanie seriali z napisami. Dlaczego seriali? Bo tam często powtarzają się jakieś zwroty, charakterystyczne sformułowania, które się w końcu utrwalają. Fiszki, mapy myśli i karteczki niestety zupełnie nie są dla mnie, bo mam pewne braki z pamięci wzrokowej i jeśli nie łączę jej z ruchem to po prostu patrzenie nic mi nie daje. Przepisywanie – owszem, ale ile zeszytów można w życiu zapisać? 😉 załamałem się na amen. cytuję: „ja po trzech powtó­rze­niach zwy­kle znam już wszyst­kie słówka” MASAKRA. Gdybym po 3 powtórkach zapamiętał słówko to bym już znał większość popularnych języków świata. nieeeee no po prostu nie mogę w to uwierzyć!!! . Ja się potrafię uczyć 8 słówek cały dzień. powtarzając jedno przez całą godzinę !!!! powtarzam w koło bez zająknięcia bez rozpraszania i robienia czegoś innego, skupiam się nad nim i wyobrażam co ono znaczy. Powtarzam, powtarzam aż się rzy… czasem chce. I po 2 godzinach nie pamiętam nie mówiąc już o następnym dniu :D:D:hahah. Uczyłem sie ostatnich słówek cały tydzień i ledwo 5 pamiętam z około 20. „Trzy powtórzenia i zwykle pamiętam” – jednak niektórzy ludzie mają niewiarygodne szczęście w życiu, że tak zostali stworzeni. Zazdroszczę naprawdę. jeszcze dodam że mimo iż mam taką słąbą pamięć wciąż próbuję , ewentualnie robię przerwę dzień /dwa i dalej się uczę i mam nadzieję że za 20 lat będę w stanie coś powiedzieć. Myślę, że to jest kwestia wyćwiczenia. Chodzi o to, że ja studiuję filologię i z nauką słówek mam do czynienia prawie że codziennie. Chodzi też o to, że nowe słówka w języku niemieckim, których się uczę, składają się często z słów, które znam. Taka specyfika języka. Polecam Ci używanie słownictwa, którego się nauczyć w zdaniach. Rozwiązywania zadań z lukami jest dobre, ale najlepiej byłoby gdybyś tworzył zdania sam. Nawet takie najprostsze. Nie wiem, jakiego języka się uczysz, ale na przykładzie niemieckiego nauczysz się słówka „die Katze” i zapisujesz sobie zdania: Ich habe eine Katze, Sie hat eine Katze, Die Katze ist schwarz, Die Katze trinkt Milch. Nauka słów w kontekście jest dużo bardziej efektywna. 🙂 Dzisiaj spróbowałem takiej formy jak piszesz. Słuchałem audiobooka z napisami i jeśli słówka nie znałem – tłumaczyłem – i kilka razy słuchałem tego samego fragmentu + szukałem w całym tekscie odsłuchując go w różnych sytuacjach. Zapamiętanie wygląda obiecująco ale zobaczymy jak będzie po kilku dniach. Hmm, myślę, że słuchanie jest jeszcze dość bierną czynnością, lepiej byłoby gdybyś użył danego słowa w zdaniu, ale jeśli jesteś słuchowcem, to możliwe, że tak uczysz się lepiej. Zobaczymy, jak będzie z zapamiętaniem. 🙂 może się troche rozpędziłem. Z tym słuchaniem to oprócz próby nauczenia się słówek ze słuchu chodziło mi bardziej o rozumienie speaker’a, bo z tym mam duży problem. Gdy znam słówko (które właśnie się nauczyłem) i kilkakrotnie słucham lektora to zaczynam je „zauważać” w potoku słów, no i do tego wiem co oznacza. Spróbowałem też podpowiedzi od Przemka K. i zaczynam sporo pamiętać , zobaczymy jak w dłuższej perspektywie czasu. Pozdrawiam Każdy uczy się inaczej, ale jeśli nie jesteś w stanie uczyć się w tempie przynajmniej 10 słówek na pół godziny, to robisz coś źle. Rozważałeś użycie mnemotechnik? Mnemotechniki, kiedyś nawet stosowałem (akurat nie do języka), ale jakoś umarło to śmiercią naturalną. Skoro tak radzisz warto spróbować bo naprawdę dołujące jest to moje uczenie się. Obawiam się tylko, że ten sposób może być tylko dobry do zapamiętania słówka w sensie – do krzyżówki , zabawy , bo podczas odsłuchu lektora (native speaker’a) chyba nie za bardzo uda się zrozumienie potoku słów, których znaczenie muszę wiedzieć „w locie” a nie tłumaczyć. Ale może się mylę – dlatego spróbuje. Trochę masz rację, ale nie do końca. Mnemotechniki pomogą Ci zapamiętać słowo, dzięki czemu zapamiętasz je na o wiele dłużej niż zwykle, ale to dopiero pierwszy etap. Jak będziesz nauczone słowa sensownie powtarzać, to po jakimś czasie je „wchłoniesz” tak, że nie będziesz potrzebował stworzonej wcześniej konstrukcji skojarzeniowej. Ale są dwie rzeczy, o których musisz moim zdaniem wiedzieć, żeby odnieść tutaj sukces. 1) Nie rzucaj się od razu na głęboką wodę. Maskow stwierdził kiedyś w jakimś wywiadzie, że mnemotechniki to dwie rzeczy: wyobraźnia i kodowanie. Warto więc zacząć od podstaw i ćwiczyć najprostsze techniki skojarzeniowe, czyli np. zapamiętywanie listy zakupów albo listy niepowiązanych ze sobą rzeczy. Warto też „zbudować” własny pałac pamięci i główny system pamięciowy. Chociaż raczej nie pomogą Ci one akurat w nauce słówek, to mnemoniki są bardzo potężnym narzędziem rozwijającym umysł, więc warto ćwiczyć kompleksowo. Polecam „Mnemonicznego geniusza” Kamila Galosa, podstawową wersję można znaleźć za darmo na wikibooks. 2) Bardzo ważną rzeczą są odpowiednie powtórki. Regularne powtórki materiału nie mają sensu, musisz sobie dać czas na zapomnienie danej rzeczy. Poczytaj o krzywej Ebbinghausa. I ściągnij program Anki, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, sam będzie planować za Ciebie powtórki. Powodzenia:) Jesteś moim mnemotechnikowym adwokatem na tym blogu. 😀 Dziękuję, za te miłe słowa dostaniesz 10% zniżki na moje usługi. Przelew możesz wykonać do 14 dni po otrzymaniu faktury:) Wiesz co , na szybko (w sensie od kilkudziesięciu minut skupiłem się na kojarzenu słówek ) i efekty są zadawalające i w sumie masz race, na początku słówka będę wydobywał z pamięci przypominając sobie skojarzenie , ale za chwilę (jak piszesz ) zapewne „wchłonę” bo codziennie ćwiczę i powtarzam. Z tym że dzsiaj są naprawdę budujące efekty . Dzięki wielke za pomoc, bo choć czasem jest coś oczywiste to świadomie nie korzystyamy z róznych form „inności” i ułatwień. Jak będę pamiętał to za kilka dni – tygodni napiszę jak to wygląda. Najlepszy patent na naukę słówka/zwrotu, to jest potrzebować go, nie znać, potem sprawdzić 😀 Zostaje na bank! 😀 Dodaj komentarz . Po dwóch latach studiowania germanistyki mogę mianować się specjalistą od kucia słówek. Doszłam już do takiej perfekcji, że zapamiętanie 40 słówek zajmuje mi 15 minut. Na wstępie muszę zaznaczyć, że trening czyni mistrza a regularna nauka to klucz do sukcesu. Z czasem mój mózg przyzwyczaił się do niemieckich słówek i lepiej je przyswaja niż szwedzkie czy angielskie, których uczę się znacznie rzadziej. Te wskazówki są przygotowane do nauki „na szybko” czyli jeśli już jutro masz kartkówkę i sporo do wykucia, to ta metoda jest odpowiednia do Twojej sytuacji. Jeśli jednak uczysz się języka i nie gonią Cię terminy, skorzystaj lepiej z tekstu o tym, jak szybko uczyć się słówek na zawsze. Wróćmy do tematu tego wpisu. Oto kilka wskazówek, które pomogą Ci nauczyć się w szybkim tempie dużej partii słówek. . 1. Łatwiej jest nauczyć się 40 słówek niż 2. Nie wiem dlaczego tak jest. Kiedy powtarzam sobie w kółko parę słówek nie wryją mi się tak w pamięć, jak 40 słówek po potrójnym przeczytaniu. . 2. Polacy na lewo. Lepiej jest mieć po lewej stronie polskie znaczenie a po prawej obce słówko. Po przeczytaniu polskiego słówka zaciekawiasz umysł, który interesuje się tym „jak to będzie np. po niemiecku?”. O takim nieco sztucznym ale skutecznym zaciekawianiu swojego umysłu pisałam we wcześniejszym poście z serii Kangur na studiach – tutaj. . 3. Wszystko w tabelkę. Czyli: Tabela >> Konwertuj >> tekst na tabelę Przejrzyście, estetycznie i ładnie. Słówka znajdują się w równych odstępach od siebie, nie zlewają się i łatwo wchodzą do głowy. 🙂 . 4. Złota metoda. Czytam stronę słówek (około 40) jeden raz. Potem czytam je zasłaniając prawą stronę kartki. Już wtedy pobudzam główkę do pracy. Następnie robię to samo trzeci raz i zaznaczam kropeczką słówka, których nie umiem. Zwykle jest ich od 7 do 10. Zaczynam uczyć się następnej kartki. Kiedy przejdę już wszystkie wracam tylko do zaznaczonych punktów. Sprawdzam ich znajomość jeszcze raz. Jeśli nadal jakiś nie umiem, robię z nich fiszki. Jeśli chcesz poznać więcej moich super sposobów na efektywne uczenie się nie tylko słówek, języków ale właściwie wszystkich dziedzin nauki, to zapraszam Cię na stronę Kursu Efektywnej Nauki! Możesz do niego dołączyć tylko do 5 listopada! Później zapisy będą zamknięte! . Zwykle uczę się tak słówek na dzień przed kolokwium. Rano budzę się pół godziny wcześniej i wszystko powtarzam. Wtedy już zwykle znam wszystkie słówka, ale zawsze boję się, że zapomnę czegoś przez noc dlatego wolę wstać trochę wcześniej. Metody te przydają się, kiedy gonią Cię terminy i niekoniecznie niosą ze sobą efektywną naukę. Ale na taką też mam sposoby, o których chętnie opowiem Ci w kolejnym wpisie z tej serii. . Do ponownego przeczytania! Ania . PS. Zachęcam Cię do opisania o Twoich metodach nauki słówek, może się czegoś nauczę 🙂 12 odpowiedzi Super post, naprawdę bardzo przydatne wskazówki. Pozdrawiam Ja za to nie wyobrażam sobie jak można uczyć się słówek NIE napisanych ręcznie… Mam z tym mega problem. Ale ogólnie Twoje zasady sama stosuję i wierzę w ich moc 😉 Słówek umiem uczyć się tylko i wyłącznie z fiszek. Trochę zajmuje mi ich tworzenie, ale czuję, że warto. Najpierw czytam je wszystkie robiąc może dwie, trzy kolejki. Później sprawdzam które umiem i te, przy których się nie zawahałam lądują na oddzielnej kupce. Te, przy którym musiałam pomyśleć, albo nie umiałam, lądują na osobne. Później zajmuję się tylko tymi nienauczonymi, a na koniec sprawdzam wszystkie trzy razy. I już 😉 Też się tak uczę, gdy mam mniej materiału. Niestety na studiach filologicznych trzeba iść w ilość, a nie w jakość stąd ta metoda. 🙂 A co myślisz o słówkowych mapach myśli? Myślę, że to dobry pomysł, ale ważne są tutaj dwa czynniki. Jeśli uczysz się „działami”. Czyli np. jedzenie, sport itd. to to świetna metoda. Słówka zbierają się wokół jednego głównego pojęcia i zostają połączone przez skojarzenia. Druga sprawa jest taka, że nie może być ich zbyt wiele. Do matury, czy na kursach języka nie uczy się aż tylu słówek jak na filologii. (Czasem po kilkaset). U mnie mapy odpadają, nie miałabym czasu ich robić w dodatku na studiach nie uczymy się słówek działami. Ale u innych osób, mogą się sprawdzić. 🙂 Polecam również fiszki, jeśli słówek nie jest zbyt wiele. Mi też taka metoda pomaga najbardziej. 🙂 Według mnie najlepiej sprawdza się nauka najważniejszych angielskich słów, a potem ich opanowanie i utrwalanie w gotowych (poprawnie gramatycznie skonstruowanych) angielskich zwrotach i zdaniach. Daje to naprawdę szybkie efekty w krótkim czasie. Dodaj komentarz Czy rzeczywiście warto jest zastanowić się nad tym czy ładnie, czy też brzydko piszemy? Problem może być trochę bardziej złożony, aniżeli nam się wydaje. Jeżeli zwykle w swojej pracy używasz komputera, to na pewno nie ma dla Ciebie absolutnie żadnego znaczenia, jaki masz typ pisma. W sytuacji jednak gdy podpisujesz bardzo dużą ilość dokumentów i twój klienci oraz kontrahenci będą czytać takie pisma, to wtedy sytuacja jest trochę inna. Na pewno w takich okolicznościach warto zastanowić się nad bardzo ładnym pisaniem, a więc kaligrafią. W ten sposób można sobie wyrobić w zasadzie na nowo pismo, a przynajmniej starać się, aby podpis wyglądał niezwykle profesjonalnie i pięknie. Niemniej ważną kwestią będą oczywiście obsadki do kaligrafii oraz najróżniejsze inne akcesoria, dzięki którym będzie można wygodniej pisać. Na szczęście produktów takich jest całe mnóstwo w różnych sklepach, a więc z ich zakupem nie powinniśmy mieć większych problemów. Od kiedy jest wykorzystywana kaligrafia? Pewną ciekawostką jest, że kaligrafia jest przecież stosowana nawet od stuleci. Staranne i estetyczne pisanie zawsze robi wrażenie bez względu na epokę. Panowały niegdyś przekonania, że skoro występuje pismo drukowane, to po co w zasadzie przejmować się starannym pisaniem. Wystarczy jednak tylko przypomnieć sobie, że każdy z nas ma indywidualny charakter, który co prawda można podrobić, ale jest to bardzo trudne. Artystyczne zdobienia mogą być w zasadzie uznawane za odrębną dziedzinę sztuki. Nie na darmo przecież powstają najróżniejsze kursy, na których można nauczyć się bardzo ładnie pisać. Warto sobie też uzmysłowić, że jest to element naszego osobistego wizerunku. Poza tym jest tu także wymiar psychologiczny. W dobie wszechobecnego stresu, poprzez nauczanie kaligrafii można się nauczyć cierpliwości, jednocześnie kształtując charakter. Dlatego też coraz częściej obsadki do kaligrafii są kupowane nie tylko, jeśli chodzi o dzieci z uwagi na zajęcia w szkole. Przybywa osób, które do tego stopnia interesują się takimi rozwiązaniami, że staje się to interesującym hobby. Czy można szybko nauczyć się ładnego pisania? Naturalnie jednym z ważniejszych pytań w przypadku osób, które się zainteresują kaligrafią, jest to, czy można się w miarę szybko nauczyć takiej czynności. Dużo będzie oczywiście zależało od nauczyciela. Poza tym pamiętajmy o tym, że kluczowe będą same produkty i akcesoria, które służą do kaligrafii. Nie bez powodu więc obsadki do kaligrafii należy wybierać skrupulatnie. Takie plastikowe i drewniane trzonki występują w bardzo wielu różnych wariantach. To właśnie do nich mocuje się stalówki poligraficzne. Kluczowy tutaj jest oczywiście odpowiedni kształt i długość. Jedynie wtedy, gdy parametry te będą odpowiednie no i oczywiście będzie także gwarancja jakości, to wtedy mamy szansę pisać bardzo ładnie. Poza tym, w zależności od rodzaju stalówki, może tu występować różny sposób mocowania. Najczęściej jednak natykamy się na uniwersalne obsadki. Osoby, które je stosują, cenią sobie wysoki stopień uniwersalności. Praktycznie nie da się w pełni korzystać z komputera bez pisania na klawiaturze. Niektórzy, w tym ja, przez większość czasu spędzonego przy komputerze trzymają ręce na klawiaturze. Pisanie artykułów, tworzenie raportów, pisanie e-maili czy chociażby rozmowa przez komunikator internetowy – te wszystkie czynności wymagają czasu. Czy do pisania na klawiaturze używasz mniej niż 10 palców? Czy patrzysz na klawiaturę gdy piszesz? Jeżeli Twoja odpowiedź na którekolwiek z pytań powyżej jest twierdząca to w znaczącym stopniu możesz poprawić swoją produktywność w pracy z komputerem. Nawet jeżeli już piszesz bezwzrokowo na klawiaturze, to być może robisz wiele niezamierzonych błędów literowych i co chwila korzystasz z klawisza Backspace? Pora na przyspieszenie pisania na klawiaturze. Z pisaniem na klawiaturze jest trochę tak jak z jazdą samochodem. Na początku wszystko się myli i trzeba dużo uwagi poświęcić na opanowanie drążka zmiany biegów, przełącznika kierunkowskazów, pedałów itd. Gdyby pójść na skróty – takim sposobem jest wzrokowe pisanie – i obsługiwać drążek zmiany biegów patrząc na niego to doszłoby do wielu wypadków. Na szczęście kursy nauki jazdy trwają na tyle długo, że tych podstawowych czynności można się nauczyć i na egzaminie pozostaje już tylko skupienie na drodze. Wzrokowe pisanie na klawiaturze nie jest aż tak niebezpieczne i dlatego wiele osób uczy się tej metody. Niestety prowadzi to do osiągnięcia tylko pewnej granicznej wartości (ok 100-150 znaków/minutę). Przy pisaniu bezwzrokowym można tą prędkość zwielokrotnić (mistrzowie osiągają nawet 1000 znaków/minutę!). Jaka to oszczędność czasu!! Nie wiem czy podawane wartości dotyczyły pisania z głowy, przepisywania z ekranu czy przepisywania z kartki. Jeżeli miałeś okazję próbować tych trzech sposobów to wiesz, że przepisywanie z kartki wymaga najwięcej czasu, bo trzeba w kółko spoglądać na kartkę, klawiaturę, monitor, kartkę, klawiaturę, itd. Jak nauczyć się szybkiego pisania? Poprawnie umieść palce nad klawiaturą. Na każdej klawiaturze są dwa klawisze („f” i „j”) z takimi małymi wypustkami. To miejsce na twoje palce wskazujące. Poznaj który palec obsługuje jaki klawisz, np. palec serdeczny lewej ręki służy do naciskania klawiszy „x”, „s”, „w”, „3”. Szczegółowe rozmieszczenie znajduje się na rysunku poniżej (Ilustracja pochodzi z programu Mistrz Klawiatury 1). Poprawnie wpisuj duże litery. Z pewnością wiesz, że do napisania dużych liter należy użyć kombinacji klawiszy Shift + żądana litera. Bardzo ważne jest, żeby palcem jednej ręki przyciskać klawisz Shift a palcem drugiej odpowiednią literę. Pisanie polskich znaków dialektycznych. Pisanie „z ogonkami” (ą, ę, ć, ł, ń, ó, ż, ź,) na standardowej klawiaturze w układzie klawiszy QWERTY (klawiatura programisty) osiąga się za pomocą klawisza alt (zazwyczaj tylko prawy klawisz działa w ten sposób). Zalecenia co do tego są różne. Ja się nauczyłem wciskać klawisz alt prawym kciukiem i wychodzi mi to bardzo sprawnie nawet przy pisaniu „ń”, „ó”, „ł”. Zadbaj o odpowiednią klawiaturę. Osobiście bardzo lubię klawiatury „laptopowe” o niskim profilu klawiszy i niewielkim ich skoku dzięki temu szybciej mi się pisze. Klawiatura powinna być też dopasowana do twoich rąk – czasem warto kupić zewnętrzną klawiaturę gdy korzystasz z netbooka, gdzie klawisze są bardzo ciasno poukładane. Jeżeli dużo piszesz, to zainwestuj w podkładki pod nadgarstki. Ja używam takich zrobionych z gąbki wysokiej na ok 2cm. Trenuj pisanie bezzwrokowe. Sama wiedza nie wystarczy, trzeba jeszcze ćwiczyć. Do tego celu możesz wykorzystać programy wymienione poniżej. Programy do bezwzrokowego pisania na klawiaturze Żeby się nauczyć szybko pisać na klawiaturze wcale nie trzeba kończyć drogich kursów. Nawet nie trzeba wydawać pieniędzy na specjalne programy (można, jak ktoś lubi). Istnieje dużo aplikacji dostępnych za darmo. Potrzeba jednak wytrwałości i świadomości, że jest to proces wymagający kilkudziesięciu godzin ćwiczeń. Ja osobiście korzystam z aplikacji internetowej, a konkretnie TypingWeb. Pewnie dla tego, że nie udało mi się znaleźć nic na MacOSX. TypingWeb to darmowy serwis, posiadający zestaw lekcji pisania bezwzrokowego dla początkujących i dla zaawansowanych. Po zarejestrowaniu się można śledzić własne postępy, a na koniec otrzymać certyfikat. Wadą tego rozwiązania jest brak ćwiczeń z użyciem polskich znaków dialektycznych. Polskich aplikacji tego typu nie udało mi się znaleźć. Owszem jest kilka testów szybkości pisania ale kursów nie znalazłem. Jeżeli znasz jakiś to napisz w komentarzach. Dla chętnych podaję link do testu szybkości pisania (mój obecny wynik to 198,7 znaków/minutę, poprawność 93,7% – zobaczymy jaki będzie jak ukończę kurs). Strona zawiera też dużo dodatkowych informacji o pisaniu bezwzrokowym. Poniżej lista kilku programów do zainstalowania pod Windows, które udało mi się znaleźć w sieci: 10 Finger BreakOut Klawiaturka Literka pl MaxType LITE Q-Typing Qwerty pl Użytkownikom Linuxa polecam zajrzeć tutaj. Jakie są Twoje doświadczenia z pisaniem na klawiaturze? Napisz w komentarzach poniżej.

jak szybko nauczyć się ładnie pisać